czwartek, 22 lipca 2010

Dzisiaj będzie długi post, o wszystkim...

Ktos, kto mnie odwiedza na obu blogach powie, ale ten Alojek zaniedbuje swoja "Chatke" Nie, nie zaniedbuje, poprostu prowadze podwojne zycie, no i mam dwa blogi. Pierwsza czesc, i ten blog, to zwykle zycie kobiety pracujacej, prowadzacej jednoosobowe gospodarstwo domowe. A wiec co tu pisac codziennie? Nawet nie gotuje codziennie w te upaly.
Natomiast to drugie zycie, och, to takie rajskie, kolorowe jak rajski ptak, tam codziennie cos nowego sie dzieje i pokazuje poprostu.

Ale i tu zawsze znajde cos do pokazania.

dzisiaj chce napisac przedewszystkim jedno  pomalowalam, pomalowalam te zakichane schody!
Nie wiem czy to przez przypadek, zaczynaly sie tasmy juz odklejac, albo herbatka spowodowala ze dostalam takiej energii, ze nie tylko schody pomalowalam.
Najpierw o malowaniu a potem o herbatce, bo to ciekawy temat.

Jak juz schody byly gotowe, to patrze na to brzydactwo

Wszystko juz biale a to takie nijakie, a szkoda wyrzucic bo sporo miesci, i dzieli czesc "zabalaganiona" od sypialnianej, w sumie tylko prowizorycznie, ale tak mi sie podoba. No i ciach waleczkiem na probe. Da sie malowac!

No i nie ladniej? Ta czerwona roza jest i bedzie tak dlugo az sie nie zniszczy. To jedna z niewielu prac mojej najmlodzej chudzinki, kiedy jeszcze dala " sie zmusic" do wspolnych wieczornych zabaw ze mna i ze starsza corka, ale to juz cale wieki temu.

Biezniczek, to moja jedyna taka praca, stara ale oszczedzam ja wiec sie trzyma. Nigdywiecej takiego haftu!


Oczywiscie przybyla jeszcze biala poduszeczka i troche inaczej wyglada moj kacik hobbistyczny, ale to pokaze przy okazji, czekam jeszcze na bialy fotelik, z wikliny. Nie mam ochoty zawsze w lozku czytac, szczegolnie teraz, a wiec fotelik. Jak go zmieszcze? Sama nie wiem, ale tym sie bede martwic jak juz bedzie.




Zostawmy teraz mieszkanie i przejdzmy do przyjemniejszych rzeczy.

Wspomnialam herbatke.


Naprawde nie wiem jak sie po polsku nazywa to ziolo. Jiaogulan - ziolo niesmiertelnosci. Czyzby to byl niesmiertelnik? Nie wiem. Wlasciwosciami przewyzsza gingo. Niestety to nie moja roslinka, tak pieknie rosnie u brata i wzielam od niego listki, moja stala na sloncu i zmarniala, od dzisiaj mam ja w domu, mam nadzieje ze odzyje.



Zalezy mi na niej, chce soku uzyc do moich kremow, a i herbatke chce pic bo, ma niesamowicie duzo wlasciwosci leczniczych. Tak jak wspomnialam, przewyzsza 4- krotnie wlasciwosci gingo.
Herbatka jest bardzo smaczna i chyba to ona dala mi tyle energi ze w ten upalny dzien, a bylo juz po 17-tej wzielam sie za farbe i do roboty!
Tak, sloneczko daje nam sie we znaki. Unikam bezposredniego kontaktu  z nim, ale czuje ze skora prosi o dodatkowe "posilki". Zmieszalam olejek rokitnika z organowym i jakis czas beda olejki w uzyciu. Do reszty ciala mam tr0che mniej "bogata" mieszanke na bazie oleju lnianego i kielek pszenicy.

Na poczatku blogowania pisalam, ze napisalam przed 3-ma laty artykul na temat moich kuchennych wyczynow.




Juz dawno nie zajmuje sie tak intensywnie tym tematem, ale dla siebie i kolezanek mieszam jeszcze te kremy, wlasciwie  to sie smieje czasami. Dopiero bylo glosno na temat drogich kremow, ktore obiecuje bogactwo Q10 a okazuje sie ze jest go w minimalnej ilosci. Smieje sie, bo moje kremy sa taniutkie, ale maja tyle Q10 ze widac go golym okiem( zolty kolor). No taniutkie moze nie, bo naprawde dobry jakosciowo Q10 kosztuje, ale wystarczy na dluzej niz drogie kremy.

To tyle na dzisiaj. Jak dostane fotelik to pokaze jak wyglada teraz moja" ewolucyjna" sypialnia. Bedzie to chyba ostatnia odslona, wiecej tu nie bede zmieniac.
Moze potem zejdziemy na dol, do pokoju ktorego praktycznie nie uzywam.
Zycze przyjemnej lektury, dziekuje za wizyty i komentarze.

8 komentarzy:

Joanna Trojanowicz (bjutus) pisze...

Joluś, a jak to się stało, że Ty w ogóle masz taką wiedzę na ten temat? Nie wiem, przegapiłam, czy nie mówiłaś nigdy??? Strasznie mnie to interesuje i bardzo Cię podziwiam :D

Atena pisze...

Witaj
Zacznijmy od poczatku,przerobka mebla na bialo swietna w bieli kazemu przedmiotowi chyba ladnie.
Teraz ten kacik jest uroczy.
Serweta hoho misternie wykonana, gratuluje takich zdolnosci.
I tu sie dowiedzialam ze kremy robisz, czy jest cos czym sie nie zajmujesz?
Pozdrawiam Cie serdecznie.
ps:odnosnie komentarza u mnie,kochana te dekoracje robie przedewszystkim dla siebie bo one ciesza moje oczy, powinnas tez robic takie przyjemnosci SOBIE, bo warto!
Pa

Jolanta pisze...

Asiu,wiedze? Nie smiej sie, jakos tak sama przyszla,a zaczelo sie banalnie. Bratowa dostala na urodziny krem "Arganowy".Chcialam wiedziec co to jest i tak sie zaczelo. Skoro krem ma byc dobry to co dopiero sam olejek i przepadlam w swiecie olei. I tak dalej, dalej....

Atenko, czy jest cos czym sie nie zajmuje, a raczej zajmowalam? Ach, znalazlo by sie cos nieco.

Anonimowy pisze...

Ślicznie Jolu teraz wygląda Twoja sypialnia, ale tak to już jest że za malowanie najpierw się trudno wziąć a potem jak się zacznie to trudno przestać, bo i to jeszcze dobrze by było pomalować i to takie trochę odrapane.Jeśli chodzi o roślinkę to pierwszy raz o niej słyszę, ale wiele dobrego o niej czytałam w Internecie, to podobno jakieś chińskie zioło, o właściwościach żeń - szenia stąd pewnie twoja energia, z nieśmiertelnikiem nam dobrze znanym ja bym jej nie łączyła, choćby dlatego, że różnią się nazwą łacińską. Pozdrawiam i czekam na dalsze zwiedzanie Twojego azylu :)

Muszka(amfilada.blogspot.com) pisze...

Sypialnia śliczna a kremy...cóż za wiedza...to wspaniale samej sobie robić kremy do ciała...muszę zdobyć taką wiedzę tylko nie wiem gdzie...
pozdrawiam i zapraszam do siebie...

Gosik pisze...

sypialnia cała na biało... super^^ bardzo fajnie się prezentuje na zdjeciach :)

tkaitka pisze...

Twój kącik cały w bieli jest uroczy.I motyw na ścianie i podusie, i wszystko inne z serwetką włącznie - wypieściłaś do ostatniego szczegółu.Szczerze i trochę z zazdrością podziwiam.
Żartując - może hamak zamiast fotela?

z potrzebywnetrza pisze...

Malowanie wyszlo Ci czadziersko.Zakochałam sie jak pewno wiesz w wybielaniu również ostatnimi czasy-a blogowanie ma tu nie mały wpływ.Moje mebelki wciąż jednak czekaja na spokojniejszy czas..Pozdrówka
ps.Miksturke z kminkiem mam zamiar zastosować-buźki