sobota, 9 października 2010

Zamykamy nasz teatrzyk....

Tak, sprawa z doplata dobiegla konca, musial sie tym zajac adwokat, koszty zmniejszyly sie o polowe, dla mnie to i tak duzo, i niestety opuszczam Chatke Puchatka. Poprostu wypowiedzilismy umowe, tzn. ja i sasiadka, dwie sa nowe, ten cyrk czeka je w przyszlym roku. Zrobilysmy to juz we wrzesniu, ale wlasciciel nie przyjal tego, za malo napisalysmy, a wiec nie robiac juz rabanu dopisalysmy i od pazdziernika przez 3 miesiace leci wypowiedzenie.

Nie bede juz prowadzila tego bloga, to juz nie bedzie Chatka, teraz bede mieszkac w centrum naszej miescinki, juz nie tam gdzie diabel mowi dobranoc, juz nie tak cicho i spokojnie. Trudno. Przyzwyczaje sie.

Wszystkich obserwatorow, tzn tych ktorzy tylko tu czytaja moje posty zapraszam na moj drugi blog, troche go zmienie, poprostu czasami dodam cos prywatnego, nie tylko wyroby. w moim zyciu w koncu nie dzieje sie az tyle zeby prowadzic dwa blogi.

A wiec ZAPRASZAM


Dziekuje wszystkim za komentarze i odwiedziny. Do zobaczenia u Alojka

7 komentarzy:

Rybiooka pisze...

:) coś się kończy coś zaczyna.....

Zula pisze...

Jak najmniej problemów z przeprowadzką tą rzeczywistą życzę :)
Pozdrawiam serdecznie

tkaitka pisze...

Oby się wszystko przyzwoicie i dobrze ułożyło.Nie daj się i się uśmiechaj!Tego Ci gorąco życzę.:))))

shiraja pisze...

oby ułożyło Ci się w nowej przystani jak najlepiej . :)

Ata pisze...

W nowym miejscu będą nowe możliwości, nowi ludzie :-)
Będzie dobrze Jolu :-)

anabell pisze...

Alojko, nie smuć się, dobrze wiesz, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.Oczywiście,że się do tego gwaru będziesz musiała przyzwyczaić, ale to przyjdzie dość szybko.
Miłego,;)

Lusilla pisze...

Troch szkoda tego bloga,fajny był.