piątek, 16 kwietnia 2010

W zasadzie nie kupuje gotowych maseczek. Po co? W domu zawsze jest jak nie twarozek, to miod, albo jajko.
Bardzo lubie maseczki z marokanskiej ziemi albo poprostu z glinki zielonej,skora jest po nich naprawde gladka. Zadne tam bajery reklamowe. Poprostu tak jest i kazdy moze wyprobowac. W tej chwili uzywam ziemi marokanskiej i do mycia i do maseczek i jak sie skonczy nastepnej nie bedzie wiec bede uzywac glinki. Do mojej cery uzywam zielonej, ale sa tez inne.


Troche ziemi lub glinki, do tego pare kropli krzemu, vit.C,A,E i odrobina wody rozanej.
 
o poprostu tyle.




dodac troche wody, moze byc mineralna i wymieszac na papke. Pozniej nalozyc na twarz i dekolt i ......
ja polezalam sobie w wannie z dodatkiem solanki.

Nalozylam na twarz resztki kremu, jutro musze zrobic swiezy. Pokaze jak robie naprawde wartosciowy krem, taki na 2-3 dni. Nie, nie, z kombuchy tez robie ale ten nie uzywam w tej chwili na twarz.

4 komentarze:

artimeno pisze...

Jolu ja wiem, że takie cuda się robi własnoręcznie ale może mnie oświecisz gdzie sładniki kupujesz, bo np o tej ziemi to wstyd się przyznać ale ja pierwszy raz słyszę .

Jolanta pisze...

tu mozna poczytac o ziemi - lawie
marokanskiej

http://www.laboratoriumurody.pl/forum/ziemia-wulkaniczna-i-inne-gliny,t868.html
a tu sa glinki, rozne http://www.naturalna24.pl/index.php/cPath/312

artimeno pisze...

dzięki

Anonimowy pisze...

O znowu coś ciekawego, z prawdziwą przyjemnością przychodzę do Chatki Puchatka po te rady z dziedziny medycyny naturalnej, bo jak wiesz interesuję się zielarstwem ( chociaż bardziej tym roślinnym co związane jest z jednym z moich "licznych zawodów" ;) Dlatego ciekawa jestem Twoich kolejnych sekretów :) Pozdrawiam