niedziela, 4 kwietnia 2010

Wielkanoc - Pierwszy dzien Swiat

Cieszylam sie na te swieta bo wiedzialam ze bede miala 4 dni luzu, wytchnienia od pracy przedewszystkim.

Jak jeszcze nigdy, w calym moim dosyc dlugim zyciu nie spedzalam zadnych swiat sama. Tym razem tak sie zlozylo, czesciowo ja tak chcialam ze dzisiaj jestem sama. Za mna juz piatek, u nas to tez swieto i niestety sobota i polowa dnia dzisiejszego.
Jutro zjazd rodzinny u brata. Tam, 100 km odemnie jedziemy wspolnie z bratem ktory mieszka w tej samej miejscowosci co ja.

Swieta Wielkanocne obchodzilismy zawsze bardzo kolorowo, szczegolnie jak dzieci byly male, duze jednak tez tak chcialy. Stol zawsze uginal sie od smakolykow, ktore niestety sama przyrzadzalam i w swieta to juz bylam tylko padnieta. Zawsze jadalismy przedluzone sniadanie, byly szynki, salatki, rozne miesne zawijasy czyli rolady, jajka w roznej postaci i wiele innych roznych potraw i dodatkow. Oczywiscie byl sernik i baby wielkanocne. Calosc konczyla sie zurkiem z kielbaska i jajkami.
W zasadzie zawsze tak jest jak spedzamy Wielkanoc rodzinnie. Pamietam nawet jak raz wybralismy sie na takie sniadanie na lono natury. Powaznie, w takim parku gdzie byly zwierzatka, kwiaty i mozna bylo wynajac male domeczki. Musze poszukac zdjec i ... powspominac.

Dzisiaj jestem sama i sniadanie bylo wcale nie skromne bo byla salatka, jajka, szynka, miesa .... ale nie zrobilam zurku i zjadlam to jako sniadanie, potem zajelam sie wielkanocnym candy na moim artystycznym blogu i zrobilam sobie pyszny obiad.
Czy mi smutno?  Nie, w dzisiejszych czasach, jak  ma  sie przyjaciol i komputer lub telefon nie jest sie samym choc czasami chcialoby sie....
Reszte dnia spedze na przygotowaniu sie na jutrzejszy wyjazd i koniecznie musze przygotowac urodzinowe candy. W zwiazku z tym ze mam dwa blogi, beda dwa candy. Tutaj nie bedzie zadnych przydasiow, tu bedzie cos juz gotowego, na co poswiecilam dwa dni. Skromne ale pracy sporo wlozylam. Oczywiscie jesli ktos lubi "przydasie" to zapraszam na blog u Alojka .  

Do jutra, moze pstrykne jutro rodzinne zdjecia i dostane pozwolenie na poblikacje.


moj dzisiejszy swiateczny obiadek.






narazie nie doszly wszystkie kartki i tylko tyle zdobi moja wystawke. Bardzo lubie kartki przed swietami bo dluzej ciesza moje oczy. Pozniej to juz tylko do pudelka... Ja kartek nie wyrzucam, wyobrazacie sobie te stosy jakie przechowuje? Czasami funduje sobie takie przegladanie. To lepsze niz film, kolorowe, bajeczne poprostu.

4 komentarze:

Milena Gaudig pisze...

Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego:) Pozdrawiam serdecznie:)

Anonimowy pisze...

polskie obyczaje mozna porownac chyba troche to wloskich bez rodziny nic sie nie obedzie :)

Anonimowy pisze...

A ja Cię witam już po świątecznie. Pamiętaj Jolu, że nigdy nie jesteś sama, masz wielu internetowych przyjaciół ( w tym moją skromną osobę ;)Pozdrawiam Cię serdecznie :) A i muszę się postarać żeby w przyszłym roku równiez moja kartka znalazła sie w tej imponującej kolekcji :)

artimeno pisze...

oj zagadza się , nie ma tu wszystkiego na wystawce świątecznej :-))))